Na przystankach autobusowych w Zgierzu coraz trudniej zobaczyć, jaki autobus nadjeżdża. Wszystko przez reklamy, które zasłaniają szyby wiat. Mieszkańcy mają dość – niektórzy sami zdrapują plakaty, by poprawić widoczność.

Na ostatniej sesji Rady Miasta Zgierza jedna z mieszkanek poruszyła temat, który – jak się okazuje – dotyczy wielu osób korzystających z komunikacji miejskiej. Kobieta opisała, jak na przystankach z obu stron oklejonych reklamami pasażerowie nie widzą, z której strony nadjeżdża autobus.

– Byłam świadkiem sytuacji, gdy starsze panie o kulach poprosiły mnie, żebym stała na chodniku i mówiła im, kiedy podjedzie autobus numer 6. Same nie były w stanie tego zobaczyć – mówiła mieszkanka Zgierza podczas sesji.

Według niej problem szczególnie dotyczy osób starszych i z niepełnosprawnościami.
To są nasi mieszkańcy, którzy korzystają z komunikacji miejskiej, a nie mogą nawet spokojnie zobaczyć, jaki autobus nadjeżdża. To absurd, żeby przystanki były zaklejone jak słupy ogłoszeniowe – dodała kobieta.

Zgierzanie nie kryją frustracji. Część z nich przyznaje, że sami zdrapują reklamy z szyb wiat przystankowych, by móc zobaczyć nadjeżdżające pojazdy. – Nie widać nic, nawet numeru autobusu. A jak ktoś się spieszy albo ma ograniczoną sprawność, to może po prostu nie zdążyć – mówi pan Marek, mieszkaniec osiedla 650-lecia.

Wielu pasażerów zwraca uwagę, że w innych miastach nie stosuje się tak agresywnego oklejania przystanków. W Zgierzu – jak mówią – reklamy często zajmują całe boczne i tylne szyby, ograniczając pole widzenia niemal do zera.

Mieszkańcy apelują do władz miasta i spółek odpowiadających za przystanki o natychmiastowe usunięcie reklam i przywrócenie ich pierwotnej funkcji – zapewnienia schronienia i dobrej widoczności dla pasażerów.