Nowy przedmiot w polskich szkołach – edukacja zdrowotna – właśnie rusza. Jedna godzina tygodniowo, bez prac domowych, za to z ambitnym programem obejmującym aż 11 działów. Od pierwszej pomocy i zdrowego żywienia, przez aktywność fizyczną, po bezpieczeństwo cyfrowe. Brzmi dobrze? Nie wszyscy rodzice są zachwyceni.
Co to za przedmiot?
Edukacja zdrowotna to nowa propozycja Ministerstwa Edukacji. W Zgierzu, jak i w całej Polsce, zajęcia prowadzone są przez nauczycieli WF-u, biologii, a czasem także specjalistów z zewnątrz – np. farmaceutów z przygotowaniem pedagogicznym.
– „Przedmiot, który łączy w sobie bardzo wiele tematyk. Od pierwszej pomocy poprzez wiedzę o organizmie, ale przede wszystkim o aktywności fizycznej, o odżywianiu, także o bezpieczeństwie cyfrowym, który naprawdę pomoże młodym ludziom” – mówi Łukasz Wróblewski, przewodniczący Rady Miasta Zgierza.
Obawy konserwatywnych rodziców
Nowy przedmiot od początku budzi kontrowersje. Część rodziców – zwłaszcza o bardziej konserwatywnych poglądach – obawia się, że w programie zbyt mocno zaakcentowana zostanie kwestia seksualności.
– „Mówimy o rodzicach chyba o bardziej konserwatywnych poglądach, którzy uważają, że będzie zbyt skupione to na seksualności dzieci. Tak, to jest ważny temat, ale chcemy też powiedzieć, że to nie jest edukacja seksualna, to jest edukacja zdrowotna” – podkreśla Wróblewski.
W szkołach zaplanowano specjalne spotkania z rodzicami i uczniami pełnoletnimi, aby rozwiać wątpliwości i wyjaśnić, jakie treści faktycznie będą przekazywane.
Radni: „To konieczność”
Zwolennicy podkreślają, że nowy przedmiot to odpowiedź na realne problemy młodzieży.
– „Młodzież powinna wiedzieć, jak przed pewnymi rzeczami się bronić, jak o swoje zdrowie również psychiczne zadbać. Ten przedmiot podchodzi w sposób całościowy do aspektu zdrowia” – mówi radny Paweł Czekalski.
Z kolei radny Marek Hyliński zwraca uwagę na problem złego odżywiania:
– „Najpopularniejszą siłą odżywiania to są fast foody. Jeżeli nastąpi świadomość młodych ludzi, że właściwe jedzenie pozwoli im realizować cele, to młode społeczeństwo zacznie myśleć o przyszłości.”
Dyrektorzy i uczniowie między entuzjazmem a rezygnacją
W zgierskich szkołach lekcje już się odbywają. W Szkole Podstawowej nr 11 zajęcia prowadzi nauczycielka WDŻ.
– „Sporo dzieci już jest z klas szczególnie 7–8 wypisane, ale część dzieci zapisuje się. Przychodzą też rodzice pytać, czy muszą składać jakieś dokumenty” – przyznaje dyrektorka placówki.
A co na to sami uczniowie? Głosy są podzielone.
– „Wydaje mi się, że jest bardzo ciekawe i dowiemy się o dużo informacji potrzebnych do życia” – mówi jeden z uczniów.
Inna uczennica dodaje: – „Mama mi powiedziała, że jak nie chcę, to nie muszę chodzić. Wolę być wcześniej na boisku.”
Edukacja czy kontrowersja?
Edukacja zdrowotna to projekt, który z jednej strony może pomóc dzieciom lepiej zadbać o siebie, z drugiej – budzi sprzeciw części rodziców. Jedni widzą w nim szansę na mądrzejsze i zdrowsze społeczeństwo, inni – zagrożenie dla tradycyjnego modelu wychowania.
A Wy co o tym myślicie? Czy edukacja zdrowotna to potrzebna lekcja życia, czy raczej zbędny eksperyment?




